Przejdź do treści

Sylwetki

Służba w komandosach to spełnienie marzeń każdego żołnierza

generał Jerzy Gut

Któż z nas przynajmniej raz w życiu nie miał okazji obserwować widowiskowych skoków spadochronowych i zastanawiał się, jak to możliwe, że skoczkowie mogą „wisieć” w powietrzu trzymając się za ręce? Te i inne tajemnice skoków spadochronowych od kuchni zdradza nam dziś komandos, były dowódca GROM-u i polskich Wojsk Specjalnych, generał brygady dr Jerzy Gut.

Jak spełnił marzenia o służbie w „Czerwonych Beretach”? Czym jest gapa? Jak się wykonuje skoki HALO? Tego wszystkiego można dowiedzieć się z rozmowy, podczas której z pasją opowiada o służbie w polskich Wojskach Specjalnych oraz o pełnych adrenaliny misjach zagranicznych, w tym tej najważniejszej w karierze misji w Iraku, za którą został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego.  Będąc ekspertem od terroryzmu międzynarodowego i sił specjalnych, dzieli się z czytelnikami szeroką wiedzą o zmieniającej się sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Europie w czasach zagrożenia terroryzmem.

Zapraszamy do lektury.

Generał brygady dr Jerzy Gut – Generał Wojska Polskiego służył w wojskach powietrznodesantowych od 1984 roku, w latach 2007-2017 w Polskich Wojskach Specjalnych. Pełnił wiele stanowisk dowódczych: był m. in. dowódcą 6. batalionu powietrznodesantowego, Szefem Szkolenia 6. Brygady Powietrznodesantowej, dowódcą GROM-u oraz Dowódcą Komponentu Wojsk Specjalnych. Uczestniczył w dwóch misjach stabilizacyjnych w Bośni i Hercegowinie w latach 1996-1997 oraz 2000-2001 będąc w tej zmianie Dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Dowodził także międzynarodową grupą bojową podczas misji w Iraku w ramach operacji Iraqi Freedom [1] w latach 2004-2005, za którą został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ukończył w 2010 roku prestiżowe Podyplomowe Studia Polityki Obronnej w Narodowym Uniwersytecie Obrony w Waszyngtonie. W 2017 r. zakończył czynną służbę wojskową, a rok później obronił pracę doktorską w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie i został pracownikiem naukowym Krakowskiej Akademii im. A. Frycza-Modrzewskiego, gdzie do dnia dzisiejszego kieruje Katedrą Sił i Służb Specjalnych na Wydziale Nauk o Bezpieczeństwie jako specjalista od terroryzmu międzynarodowego i użycia wojsk specjalnych w konfliktach międzynarodowych.


[1] Iraqi Freedom (Iracka Wolność) – konflikt zbrojny, który rozpoczął się 20 marca 2003 atakiem koalicji sił międzynarodowych (głównie USA i Wielkiej Brytanii) na Irak. Po około trzech tygodniach walk siły międzynarodowe objęły kontrolę nad większością terytorium Iraku, obalając rząd tworzony przez partię Baas na czele z Saddamem Husajnem, i rozpoczynając okupację tego kraju, trwającą formalnie do 2005.

Rozmawia: Małgorzata Grenda – Zespół redakcyjny portalu Senioralna Małopolska, Departament Rozwoju Regionu

MG: Od kiedy zaczęła się Pana fascynacja „Czerwonymi Beretami”?

JG: Oczywiście zaczęło się od obejrzenia filmu Komandosi z lat 60. W szkole średniej zajęcia z przysposobienia obronnego prowadził były oficer wojsk powietrznodesantowych i tak przez jego opowieści te „Czerwone Berety” mnie zainteresowały. Po maturze wybrałem Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu, ponieważ były tam w programie skoki spadochronowe, a ja chciałem poczuć adrenalinę. Pamiętam, na pierwszym roku zapisałem się do Naukowego Koła Podchorążych Spadochroniarstwa. Większość studentów tego koła miała już za sobą jakieś doświadczenie w skokach spadochronowych, natomiast ja, jako chłopak wychowany na wsi, gdzie każdą wolną chwilę spędzałem pomagając rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, oprócz chęci i marzeń niczego nie miałem (śmiech).  Jednak tydzień przed zakończeniem szkoły oficerskiej, zdałem egzamin na instruktora spadochronowego i znalazłem się w gronie pięciu osób, które zdobyły uprawnienia instruktorskie. Po studiach dostałem się do tej mojej wymarzonej 6. Dywizji Powietrznodesantowej w Krakowie i służbę rozpocząłem w 48. kompanii rozpoznawczej.

MG: Pana przepis na sukces to…?

JG: Determinacja, konsekwencja, no i trochę szczęścia. Jako student 4. roku szkoły oficerskiej zostałem skierowany na praktykę, do jednostki powietrznodesantowej w Krakowie. Praktyka była warunkiem niezbędnym, żeby zostać instruktorem spadochronowym. I tam spotkałem dwóch fantastycznych ludzi, dowódcę 48. kr kpt. Janka Flintę oraz technika spadochronowego kompanii chor. Witka Świegodę, wielokrotnego reprezentanta Polski w spadochroniarstwie. Dzięki nim otrzymałem szansę dostania się na kurs instruktorów spadochronowych, którą wykorzystałem.

MG: Proszę wyjaśnić czytelnikom, czym jest gapa?

JG: To odznaka jednostek powietrznodesantowych. Aby ją zdobyć trzeba wykonać minimum pięć skoków. Muszą być to skoki dzienne, nocne oraz bojowe czyli z wyposażeniem bojowym.



Przejdź na górę